Od autora

Moje malarstwo jest niczym nieustanna podróż, po nieodkrytych światach. Jednak zamiast aparatu fotograficznego zabieram w nią farby, pędzle oraz płótna i maluję obrazy, lub jak ktoś woli, wstawiam okna. Dzięki tym oknom, inni ludzie, mogą przenieść się tam na moment, do Światów Alternatywnych naszych wyobraźni.
Kiedyś uważałem się przede wszystkim za kreatora innej rzeczywistości, jednak moja granica miedze tworzeniem, a biernym opisywaniem surrealistycznej rzeczywistości, zatarła się. Obrazy pojawiają się we mnie już tak naturalnie i tak swobodnie, że coraz bardziej trącę poczucie ich stwarzania, a bardziej staję się Opowieściomalarzem.
Tak wiec opowiadam ludziom o świecie rozbitym w skutek jakiegoś nieznanego kataklizmu na miliony wysp lewitujących w bezkresnej przestrzeni. Opowiadam o świecie w którym działają zupełnie inne prawa fizyki i chemii niż w naszym wymiarze. Grawitacja ma tam inne właściwości niż ta z którą spotykamy się na co dzień. Przedmioty mogę się bezwładnie unosić tylko dlatego, że nie są świadome tego, że nie mogły by tego zrobić. Pojecie skupienia materii jest czymś bardzo względnym i ulotnym. Bez jakichkolwiek przyczyn gotycka katedra może stać się lepką cieczą, a ciało kobiety zespolić się ze skałą. Lecz w całym tym prowizorycznym chaosie pojawiły się istoty rozumne, które uczyniły sobie tą ziemię poddaną. To one wznoszą wspaniałe budowle, one tworzą monumentalne parowozy i to one podbiły przestworza zapełniwszy je okrętami i sterowcami.
Ktoś się może zapytać; gdzie znajdują się owe światy, czy mieszczą się w naszej galaktyce, czy może znacznie dalej? Jednak odległość nie ma tu żadnego znaczenia. Świat rzeczywisty przenika się ze światami naszych wyobraźni. Czasami nakładają się one na siebie kreując wzajemnie swoje rzeczywistości. Trwają równocześnie w tej samej przestrzeni i w tym samym czasie, a tylko od nas zależy jak cienka jest granica, która je od siebie oddziela. Moja granica miedzy światem realnym, a tym utkanym z misternych włókien mojej wyobraźni zawiera się w grubości powieki oka.
Tak, to jest właśnie mój wykładnik bycia artystą, umiejętność wykreowania nowej rzeczywistości i umieszczenie w niej, choć na chwilę, widza, tak by mógł swymi otwartymi oczyma ujrzeć to, co ja zawsze widzę, gdy oczy mam zamknięte.
Potęga wyobraźni jest nieodgadniona, a drążenie jej bezmiaru uczyniłem sensem mych poszukiwań artystycznych. Od jakiegoś czasu przebywam w świecie pełnym nierealnych, monumentalnych maszyn. To jest dziś, a jakie światy odnajdę jutro? Tego sam jestem ciekaw.
Cały czas jestem gotowy do kolejnej podróży.
